Do Petry przyjechaliśmy w na dwie noce ramach wizyty w Izraelu. Wjazd do Jordanii z Izraela okazał się w sumie bardzo prosty. Przy przejściu granicznym w Eilat znajduje się spory parking, gdzie zostawiliśmy nasz samochód (wjazd wypożyczonym samochodem do Jordanii nie jest możliwy). Obie strony pobierają tzw. exit tax. Izraelski exit tax jest stały, natomiast Jordania pobiera exit tax uzależniony od długości pobytu w tym kraju. Musieliśmy wypełnić coś w rodzaju manifestu, podbić to w Petrze i okazać w drodze powrotnej. Na granicy jak i potem w samej Petrze spotkaliśmy wielu polskich turystów. Wszystko to zasługa tanich połączeń lotniczych z Polski do Eilat. To już inny świat. Turyści z Polski docierają wszędzie! Przejazd taksówką z granicy do Petry zajął nam 2 godziny.
|
Na granicy z Jordanią
|
Jeszcze tego samego dnia byliśmy pod skarbcem w ramach przestawienia Petra nocą.
W sumie dziwny to był spektakl, bo w zasadzie do końca nie było wiadomo, o co w nim chodziło. Nie była to też tania impreza ( ok. $23 za bilet). Droga do skarbca i sam skarbiec rzeczywicie były ładnie podświetlone lampionami. Turystów posadzono w rzędach na matach, zaserwowano nam przesłodzoną herbatę i ktoś tam zagrał na fujarce. Patrzyliśmy na zmieniające się kolory podświetlające skarbiec i nagle impreza się skończyła.
|
Spektakl Petra nocą |
Następnego dnia mieliśmy cały dzień na zwiedzanie
Petry. Trzeciego dnia wróciliśmy do Izraela.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz