Wrzesień to idealna pora roku na wędrówki po wschodniej części gór Sierra Nevada w Kalifornii. Pogoda jest wtedy zazwyczaj doskonała - dni ciepłe, noce chłodne, a powietrze przejrzyste jak szkło. To czas, gdy lato jeszcze się nie skończyło, ale w powietrzu czuć już pierwsze tchnienie zimy. Światło staje się miększe, a granitowe ściany gór błyszczą jak srebro w popołudniowym słońcu.
| Brainerd Lake |
Tym razem naszym celem było jezioro Brainerd, do którego prowadzi szlak zaczynający się przy Glacier Lodge. Trasa liczy około 13,5 kilometra (w obie strony), z przewyższeniem blisko 940 metrów. Po drodze szlak wije się przez las złożony z potężnych sosen Jeffrey pine i białych jodeł, pachnących żywicą i górskim powietrzem. Na wyższych wysokościach widać już początki jesieni - żółknące osiki.
Brainerd Lake jest stosunkowo niewielkie, ale ma niezwykły urok. Woda jest przejrzysta, a odbicie szczytów sprawia wrażenie, jakby jezioro było oknem otwartym prosto na niebo. Cisza wkoło, przerywana tylko odgłosem wiatru.
Przemierzyliśmy już wiele szlaków - w Stanach Zjednoczonych i poza nimi – ale nic nie dorównuje górskim krajobrazom Eastern Sierra. To miejsce, gdzie surowość spotyka się z pięknem: monumentalne granitowe formacje, alpejskie jeziora i zapach potężnych iglastych drzew tworzą krajobraz, który na długo zostaje w pamięci.
A wszystko to jest zadziwiająco dostępne - z autostrady 395 biegnącej u podnóża gór odchodzą boczne drogi wbijające się głęboko w serce Sierry. W przypadku szlaku do Brainerd Lake wystarczy zjechać z trasy w miejscowości Big Pine i przejechać około 16 kilometrów asfaltową drogą, by znaleźć się w zupełnie innym świecie.
| Początek szlaku - parking w okolicy Glacier Lodge |
| Nad jeziorem Brainerd |
| W Sierra Nevada skały mają jasnoszary, niemal srebrny odcień granitu, który w ostrym, jesiennym świetle wygląda jakby świecił własnym blaskiem. |
| W Bishop zatrzymaliśmy się ponownie w Days Inn |
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz