Cisco w Utah to najlepszy przykład miasta duchów - oficjalnie mieszka tam tylko jedna osoba. Tutaj można przejść przez całkowicie opuszczone miasto z na wpół zrujnowanymi domami i wrakami samochodów.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghIlx24_PExovGWGIBYIbH8kuZ98QsQO1XJl8BvgnRde4_x2nNWQzictObj_i4wwsrI3cFgCApoCmKwEiIOx42ZuXYOcCajaW_xRwNqYxkhpGK6NfbFiF3YUTrTNClOHc1gJMJc94HL63YF4mc3fQ2pHLYEPGnugFX4YraPtLVXvKcUoLRnqdzbBZvCWE/w640-h426/DSC_8549.JPG) |
W Cisco oficjalnie zakończyła się nasza mała wyprawa do Utah |
Cisco oddalone jest o co najmniej godzinę drogi od czegokolwiek. Jak na miasto duchów przystało, znajduje się pośrodku niczego. Jedyną osobą mieszkającą w Cisco jest Eileen Muza. Zostawił on swoje dotychczasowe życie w Chicago i przez cztery lata ciężko pracował nad tym, by odbudować w mieście duchów zniszczone budynki. Było co robić - jego zdaniem tylko siedem z ponad stu budowli było przed jego przybyciem w stanie nienaruszonym. Reszta to ruina.
W 1880 roku Cisco było miastem, które przecinała ważna linia kolejowa The Denver & Rio Grande Western. Kiedy pracownicy kolei uzupełniali węgiel w parowozach, podróżnicy mieli chwilę czasu, by rozprostować kości w lokalnych salonach, restauracjach i hotelach.
W 1924 roku w pobliżu Cisco odkryto m.in. złoża ropy naftowej i gazu ziemnego, co doprowadziło do szybkiego wzrostu w tej okolicy. Na skutek budowy autostrad, ludzie zaczęli omijać to małe miasteczko.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń