Waterberg to bardzo ciekawe miejsce w Namibii. Zatrzymaliśmy się tam na ostatni nocleg w drodze powrotnej z Etoszy do Windhoek. Waterberg wyrasta 200 metrów ponad dość suchą i rozległą sawannę, ciągnąc się przez ok. 49 km z południowego zachodu na północy wschód. Szerokość płaskowyżu waha się między 8 a 16 km. Wysokość nad poziom morza to z kolei ok. 1700 metrów.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbgiYTyjzI_ROU_OqrUUBOric8BXJOpZmAkaoo6cW1fbRyogceu9uXQOAylxh1K3NiFqzoEcTLXjmHgNJnKcY1ohaMs341CMJF84EdPoE5Jf5_sONKYhK8-ZDRJ42XceZ99_dsrc-PDDtfH0AwEjz5keYeZfRzf1PakzsQTjD1KFfAA2vtPDObdVbJQ3A/w640-h426/DSC_1971.JPG) |
Waterberg |
Nazwę Waterberg można przetłumaczyć jako wodną górę. Pochodzi ona ponoć od licznych źródeł wody zlokalizowanych na zboczach płaskowyżu. Nie bez znaczenia są też pewnie dość obfite opady deszczu w tym regionie. Dzięki temu niższe partie tej formacji skalnej porośnięte są bujną roślinnością, której soczysta zieleń wspaniale kontrastuje z pomarańczowym piaskowcem, z którego zbudowany jest płaskowyż. Roślinność doskonale rozwija się też na płaskim szczycie góry, dzięki czemu udało się tu utworzyć park narodowy licznie zamieszkały przez zwierzęta.
W Waterberg zatrzymaliśmy się w Valley Lodge w namiotowych domkach z przepięknym widokiem na dolinę. Na koniec dnia podjechaliśmy do Wilderness Lodge i stamtąd poszliśmy na mała wycieczkę.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgV0YscfseVtICut0726c7n77mZD92Dld0ociVQmQ5gfSs3SZRX0S1XtUtl-B5GMf9qnJt7lWKWtcHKGzYtEDvWQjur47eVtgveCLM7fc1TmX9B4Z9mxQ4Y74Wa2CZ-9UJeNdGwa6njxuAGyLerrknZed1-hj47A4dGxpcgRM5m_xPlrYcvBqFUuMfxZxA/w640-h426/DSC_1952.JPG) |
W drodze do Waterberg |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7eA_Km1Lr4NnZsfWVryAPi6RzNaqZ27HudPmPMxyxFY6IpCfWmGfVMa5gQUO88a49msNp1RX4VmqtOP38i30o1-tgCPWWIl3_T66dqtDbCqFSU-Y7RDcpLMAw9v4WsJdZ3m8yTFWJJgsZTCmfGJQMdxJjExcgqUkTAU9LERrGDrxpURB9EVx9aA7WnEM/w640-h426/DSC_1959.JPG) |
Jeden z wielu przydrożnych kopców termitów |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmuX19arfcB3SzjFi1uw9GFrEI5Z7L4hLFrzPeJqP6vHhaGXOQwA5ZoDDU6T7rmJl8AMsoqvSIVaZZDdoInGukL_idPsqPmix7F_J8Yl2pAulxwen22VctG_7pJWbukrMdgA4KYojKApeHvfQVwW8_ILt8eW8hHJwu_0gU8UbBbXHg9sMZyPnMrNI6F2w/w640-h426/DSC_1951.JPG) |
Mijamy imponujące kopce termitów. Kopce powstają z przeżutego przez termity drewna, a wewnątrz królowa ma osobną komnatę. Jej, oraz samca, obowiązkiem będzie już tylko i wyłącznie składanie jaj, a reszta kolonii będzie je chronić. Termitiery mają przeróżne kształty i potrafią osiągać wysokość kilku metrów. |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyLnZBpq3sWHrLQvpird7HjallYAAwhcN6xQj9AwRwkzk2tCyhGs3kmh474T5JDFIknKz8NwGvByAnNMe_pyFeEkMZ7tdNajEM4aCZ1OeWpkobCmKswxohu8_QU7g7R76AB4ccCwJHPe2qkm_02vLx_ruR7C24KEmEFZoVkaal8uFfvaPz76qmOGV2c-E/w640-h426/DSC_1961.JPG) |
Docieramy do Waterberg Wilderness. Na nocleg wybraliśmy sobie Valley Lodge. |
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz