Do Parku Narodowego Arches wjechaliśmy za drugim podejściem. Pierwszego dnia park zamknięto nam przed nosem z powodu śnieżycy. Drugiego dnia też padało z rana i park nadal był zamknięty, ale wstąpiliśmy do Visitor Center, który pozostawał otwarty. Zrobiliśmy małe zakupy i mieliśmy się już zbierać, gdy usłyszeliśmy komunikat, że park będzie wkrótce otwarty, ale nie dla wszystkich. Wjazd miał być tylko dla samochodów z łańcuchami lub samochodów z napędem 4x4 i oponami zimowymi. Mieliśmy SUV i po małej inspekcji okazało się, że jest on wyposażony w opony zimowe. Do parku wjechaliśmy jako jedni z pierwszych. Każdy samochód przed wjazdem był sprawdzany przez policję lub strażników parku. Powiedziano nam, że nigdy przedtem czegoś takiego w parku nie zrobiono, bowiem śnieg w parku to zupełna rzadkość. Nawet jeśli spadnie to po 2-3 dniach się już topi.
|
Balanced Rock - ta wielka skała o wysokości 39 metrów wygląda jakby cały czas się chwiała. |
Kilka serpentyn i byliśmy na górze. To co tam zobaczyliśmy przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Wyszło słońce, a cały teren przykryty był świeżą puchową pierzynką. Park wyglądał magicznie. Mieliśmy poczucie jakbyśmy byli tu po raz pierwszy. Tak sobie jechaliśmy przez park, aż dotarliśmy do Balanced Rock, jednego z symboli parku narodowego Arches i tam zatrzymaliśmy się na mały spacer.
|
Balanced Rock widziana od tyłu |
|
W dole przetaczały się jeszcze chmury |
|
Balanced Rock w zimowej oprawie |
|
Panorama Parku z okolicy Balanced Rock |
|
Tablica informacyjna obok Balanced Rock |
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz