wtorek, 8 sierpnia 2017

Leh - serce Ladakhu

Ladakh zwany również „małym Tybetem” jest krainą leżącą pomiędzy Himalajami a Karakorum i wchodzi w skład indyjskiego stanu Dżammu i Kaszmir. Ladakh jest najsuchszym rejonem Indii. Letni monsun powodujący ulewy na subkontynencie zwykle nie jest w stanie przedrzeć się przez zaporę w postaci głównej grani Himalajów. Sercem Ladakhu jest miasto Leh (czyt. Lej) położone na wysokości około 3500 m n.p.m..

Widok z góry na serce Ladakhu - Leh. Ladakh jest najsuchszym rejonem Indii. Suchy jałowy step i skalista pustynia poza dolinami rzek całkowicie pozbawiona roślinności to typowy krajobraz Ladakhu
W starej części miasta Leh na wzgórzu znajduje się XV-wieczna Namgyal Tsemo Gompa (świątynia). Warto się tam wspiąć choćby po to, żeby popatrzeć z góry na miasto.
W morzu szarych, płaskich jak stół dachów widać zieloną plamę - to Changspa, peryferyjna dzielnica Leh, gdzie kwateruje większość turystów. W porównaniu z bezdrzewnym, zakurzonym i zgiełkliwym centrum miasta Changspa jest niczym inna planeta. Zieloną oazę przecinają liczne strumyki, na posesjach kwitną kwiaty, a z drzew morelowych można zerwać świeże owoce.

Namgyal Tsemo Gompa
Flagi modlitewne powiewające na wzgórzu ponad Leh
Poniżej widać  pałac królewski, który został niedawno odrestaurowany i obecnie mieści się tam muzeum.
W tle Namgyal Tsemo Gompa 
Większość budynków w Leh, również tych nowych jest zbudowana według tradycyjnej architektury. 
Na wzgórzu w starej części miasta stoi pałac królewski zbudowany w XVI w. przez Soyanga Namgyala. Z pałacu zygzakowata droga prowadzi do gompy(świątyni) Tsemo.
Główna ulica w Leh
Widok z restauracji, gdzie umówiliśmy się z polską grupą spotkaną na szlaku w dolinie Markhy. W dole widać też agencję Ecologiocal Footprint, która zorganizowała naszą wycieczkę doliną Markhy.
Nasz kierowca, z którym jeździliśmy po okolicy Leh. 
Pałac królewski jest w nocy ładnie podświetlony.
Centrum Leh widziane nocą (z tej samej restauracji!)
Ostatni poranek w Leh. Do hotelu Palam Hills przenieśliśmy się po dwóch nocach spędzonych w hotelu Reenam. Hotel Palam Hills polecił nam nasz kierowca. Na dziedzińcu hotelu Palam Hills rosły drzewa morelowe, które akurat owocowały. 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz