poniedziałek, 7 stycznia 2013

Ushuaia Argentina, czyli jesteśmy na końcu świata

Dotarcie do Ushuaia na rzekomy koniec świata wcale nie jest takie łatwe. Przejazd z Rio Gallegos do Ushuaia (584 km) zajął  nam ok. 12 godzin.

Ushuaia  - czyli tam gdzie kończy się  Ameryka Południowa. Widok na Beagle Channel i Chile.
Ziemia Ognista, na której południowym krańcu leży Ushuaia jest podzielona na dwie części. Jej zachodnia część należy do Chile, a część wschodnia do Argentyny. Aby dotrzeć na koniec świata jadąc słynną drogą krajową nr. 3 ze strony Rio Gallegos trzeba najpierw opuścić Argentynę, wjechać do Chile i oczywiście przejść przez wszystkie graniczne procedury. A następnie po przeprawie promem i szutrową drogą dotrzeć do przejścia granicznego w San Sebastian, gdzie mamy powtórkę z rozrywki na przejściu granicznym tym razem z Chile do Argentyny. Z całego przejazdu najciekawszych jest ostatnie 60 km, kiedy droga nr.3 wspina  się na wysokość 450 m n. p. m. by przeciąć Andy ( Fuegian Andes ) na przełęczy Garibaldiego.

Miasto Ushuaia
Tak bardzo chcieliśmy wtedy zatrzymać się w hotelu. Niestety nie było miejsc i wylądowaliśmy ponownie na kempingu, który okazał się nawet całkiem ciekawym miejscem.
Widok na Ushuaia z kempingu
Nasz kemping - La Pista Del Andino
Znowu te kwitnące łubiny tym razem na kempingu
Parque Nacional Tierra del Fuego  ( więcej )

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz