piątek, 17 lipca 2015

Z plecakiem przez Kanion Śmierci w Tetonsach

Pamiętam, gdy pod koniec lat 90-tych po raz pierwszy pojawiliśmy się w dolinie Jackson Hole u podnóża gór Grand Teton. Widok dramatycznie wyrastających granitowych ścian gór z dna doliny zrobił na nas wtedy wielkie wrażenie. Jak by nie patrzeć, to jeden z piękniejszych widoków górskich w Ameryce Północnej. Potem wielokrotnie pojawialiśmy się w tej okolicy, czasami nawet robiąc krótkie wycieczki, ale nigdy nie było okazji, aby zapuścić się głębiej w góry Teton Range.

To ten słynny widok na pasmo Teton Range z doliny Jackson Hole. Góry zawdzięczają swą nazwę francuskim traperom, którzy nazwali trzy najwyższe szczyty ( South, Middle i Grand Teton ) “Les Trois Tetons” - czyli trzy piersi!
Okazja w końcu nadarzyła się i to całkiem niespodziewanie. W drodze do Gór Skalistych w Kanadzie zatrzymaliśmy się na kempingu Gros Ventre, który znajduje się praktycznie u podnóża gór Teton Range. Dołączyliśmy do znajomych, którzy przebywali w tej okolicy już od jakiegoś czasu. Wieczorem siedząc przy ognisku i opijając spotkanie pojawił się pomysł krótkiego, dwudniowego wypadu w pobliskie góry. Mieliśmy ze sobą pełen sprzęt biwakowy, tym bardziej trzeba było wykorzystać taką okazję.

Następnego dnia rano udaliśmy się do najbliższego Visitor Center w miejscowości Moose, aby załatwić pozwolenie na górski biwak. Grand Teton jest jednym z częściej odwiedzanych Parków Narodowych w USA i uzyskanie pozwolenia na biwak w niektórych bardziej popularnych miejscach ( np. Paintbrush Canyon trail) nie jest proste lub wiąże się z kilkudniowym oczekiwaniem. My wybraliśmy dolinę potoku Granite Creek, gdzie miejsca biwakowe były dostępne z dnia na dzień i połączyliśmy to z wędrówką w sąsiedniej dolinie Death Canyon.

Pozwolenie kosztowało nas $20. Musieliśmy obejrzeć krótki filmu instruktażowy na temat biwakowania w górach. W filmie głównie chodziło o to, gdzie można się rozbić i jak składować żywność, gdyż w okolicy jest sporo niedźwiedzi. W ramach pozwolenia dostaliśmy także duży niedźwiedzio odporny pojemnik na jedzenie, który mieliśmy zwrócić (czysty!) po wycieczce.

Dzień później wyruszyliśmy w góry. Start szlaku Death Canyon znajduje się ok. 8 km od dyrekcji parku w miejscowości Moose. Droga prowadząca tam jest dość wyboista, zwłaszcza jej końcówka. Samochód z wyższym zawieszeniem, taki jak Toyota Rava którą wtedy podróżowaliśmy jest wręcz konieczny. Death Canyon jest dość popularnym szlakiem. Na parkingu było wiele samochodów, ale i dla nas znalazło się miejsce.

Rozpoczęliśmy wędrówkę u wylotu Death Canyon i trawersem wokół jeziora Phelps przedostaliśmy się do sąsiedniej doliny Granite Creek. Panował tam nawet dość spory ruch turystyczny. Z Teton Vilage można wjechać wysoko w góry kolejką i wrócić z powrotem m.in. doliną Granite Creek. W końcu dotarliśmy w wyższe partie doliny, gdzie znaleźliśmy nasze miejsce biwakowe. Byliśmy chyba jedynymi, którzy biwakowali w tej okolicy.

Następnego dnia rano wyszliśmy ponad poziom lasu i dotarliśmy do głównego szlaku Teton Crest. Ten odcinek wędrówki był najciekawszy pod względem widokowym. Szliśmy po alpejskich łąkach z widokiem na najwyższe szczyty. Tak dotarliśmy do przełęczy Fox Creek, skąd rozpoczęliśmy długie zejście doliną Death Canyon. Po drodze spotkaliśmy sporo biwakujących tam turystów.

Widok na jezioro Phelps
Widok na dolinę Granite Creek
Teton Crest - szlak biegnący wzdłuż głównej grani Teton Range
Podejście pod Teton Crest
Podejście pod Teton Crest
Przełęcz Fox Creek
Młodsza część ekipy. To był ich pierwszy tego typu wypad w góry. Chyba będą dobrze to wspominać.
Zejście do Death Canyon
Wewnątrz Death Canyon
Po drodze liczne łąki kwiatowe
Końcówka szlaku w Death Canyon
Death Canyon ( Kanion Śmierci ) ma dość groźnie brzmiącą nazwę. Do końca chyba nie wiadomo dzięki czyjej śmierci dolina zawdzięcza swą nazwę. Wiadomo, że w 1876 uczestnik rządowej ekspedycji (Hayden Expedition), która penetrowała okolice poszedł do kanionu i nigdy go już nie widziano.

Któryś raz z kolei zatrzymaliśmy się w Parku Narodowym Grand Teton na kempingu Gros Ventre. Ze wszystkich kempingów dostępnych autem kemping Gros Ventre jest największy, więc na ogół są tam wolne miejsca, albo kemping zapełnia się jako ostatni. Gros Ventre jest też dobrym miejscem wypadowym do sąsiedniego parku Yellowstone.

Trasa wędrówki:



Mapka parkowa przedstawiająca strefy kempingowe w Granite Canyon:



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz